just_a_little_more

Odpowiedź forum utworzona

Wyświetlanie 14 wpisów - od 1 do 14 (z 14 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15758

    Z tego, co czytałam wszędzie można pójść na widzenie z dzieckiem, nawet malutkim

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15755

    Więc w tej sytuacji on ma możliwość dzwonienia. Czekaj na telefon od niego i info. W tym czasie umawiaj się od poniedziałku na widzenie. Możesz mu też wysłać wypiskę, ale to już inne dziewczyny pewnie Ci powiedzą jak, ja jeszcze tego nie robiłam.
    Nic więcej niestety nie możesz zrobić 🙁

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15752

    Codziennie rano może pisać prośbę o możliwość dzwonienia, jeśli nic nie zrobi (czyli nie dostanie kary), to będzie mógł dzwonić codziennie na 5 minut. Ale jak nie zadzwoni, to nie martw się od razu,bo może mieć w tym czasie np lekarza albo jakieś inne sprawy papierkowe.
    On jest tymczasowo aresztowany czy już po wyroku? Bo jeśli tymczasowo to nie wiem dokładnie, wiem jedynie jak jest z osobami po wyroku

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15750

    Raczej przewiozą go dopiero po komisji, jeśli jest tam dopiero kilka dni, to nie powinien nigdzie pojechać na razie. To trwa około 2 tygodnie z tego, co wiem z własnego doświadczenia i z tego, co kiedyś czytałam

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15748

    Olewać mogą w sumie z każdego powodu… 🙁 ale tak, to możliwe, że może już nie być miejsc na dany dzień

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15744

    Musisz być silna dla niego i dziecka. Raczej będzie osadzony blisko swojego miejsca zamieszkania, więc jeśli i Ty tam mieszkasz, to nie będziesz musiała daleko jeździć. A jeśli on do ciebie nie zadzwoni,to ty możesz dzwonić do różnych okolicznych zakładów i dowiadywać się w ewidencji, czy on tam jest. Przygotuj się na to, że mogą Cię pytać o jego pesel i miejsce urodzenia. Najlepiej też podaj się za jego siostrę, jeśli ma, bo Robię mogą nie chcieć udzielić informacji

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15742

    Tam jest tak samo, jakbyś próbowała umówić się na wizytę na nfz… Wiem, że to straszne, ale niestety trzeba być cierpliwym. Nerwy nic nie zmienią 🙁
    Jeśli nie zdążysz pójść na widzenie i go przewiozą, to umówisz się w tym nowym miejscu. On Ci na pewno da znać, gdzie będzie

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15739

    Wszystkie biura w aresztach albo zakładach są po prostu urzędami. Działają w odpowiednich godzinach. W weekend na pewno nie dodzwonisz się tam. Wiem, że jest Ci ciężko, ale musisz najpierw na spokojnie zebrać informacje o danym miejscu i dzwonić tam wtedy, kiedy pracują. Musisz być silna dla niego. Dokładnie to samo przechodziłam 2 tygodnie temu.

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15738

    Możliwe, że dziś już nie odbiorą. Sprawdź na stronie informacje o zapisach na widzenia w tym AŚ. Często jest tak, że zapisują tylko rano.
    Musisz uzbroić się w cierpliwość. Niestety tam wszystko dzieje się powoli.

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15700

    klient_28581 jeśli chcesz pogadać o tym, jak to wyglądało przed biletem i ogólnie jakoś się nawzajem powspierać, to założyłam specjalnie GG, aby łatwiej było rozmawiać. Wysyłam nr: 75401662
    Mam nadzieję, że to nie narusza zasad tego forum 🙂

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15699

    Bardzo Ci dziękuję!
    Ja odprowadziłam go do aresztu, z którego ma być przeniesiony we właściwe miejsce. Więc wydaje mi się, że pierwszy kontakt w tym wypadku pewnie jest dodatkowo utrudniony.
    Szczerze mówiąc zdziwiłaś mnie tym, że to on umawia widzenia i później się wybiera datę. Myślałam, że to ja będę umawiać. Przynajmniej tak to zrozumiałam że stron rządowych. Oczywiście o wpisaniu na listę odwiedzających wiem.
    Może jest tak, jak napisałaś, że wszystko zależy od zakładu. Mój narzeczony według prawników powinien być w półotwartym, ale to w sumie i tak niewiele wnosi, bo każdy zakład ma jakieś wewnętrzne zasady.

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15697

    Wydaje mi się, że byłabym spokojniejsza, gdyby był jakikolwiek kontakt, a na razie cisza. Ile czasu minęło, zanim pierwszy raz się odezwał z zakładu? Na razie nie wiem nic, nawet nie wiem jak załatwić już później widzenie. Chyba najbardziej przytłacza niewiedza.

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15694

    W naszym przypadku bilet przyszedł równo po miesiącu od odroczenia. Czasem jest to mniej, czasem więcej, ale nastaw się na miesiąc. Teraz jest okres wakacyjny/urlopowy, takie sprawy mogą być opóźnione.
    Trzymaj się! Ja przed chwilą napisałam post o tym, że wczoraj odprowadziłam narzeczonego do zakładu. Niewyobrażalnie trudne przeżycie, ale musimy być silne dla nich, aby mieli do kogo dzwonić, pisać i wrócić. Wykorzystajcie każdą chwilę przed biletem, aby ten czas nie był tylko oczekiwaniem. Życie normalnie, chodźcie na randki, oglądacie filmy i najważniejsze: snujcie plany na przyszłość po powrocie. Mnie to chyba najmocniej trzyma, aby się nie załamać.

    w odpowiedzi na: Porozmawiajmy. Jak sobie z tym radzicie? #15693

    Cześć,

    pojawiam się tutaj pierwszy raz chociaż śledzę tę stronę już od 3 lat.
    Wczoraj odprowadziłam narzeczonego na odbycie dwuletniej kary. Jak wspomniałam, od 3 lat walczyliśmy o uniewinnienie, nie udało się, później odroczenia, aby dokończyć wszystkie ważne sprawy. Niby miałam czas na przyzwyczajenie się do myśli, że on zniknie na jakiś czas, jednak nic to nie dało. Na razie jest mi bardzo ciężko.
    Powiedzcie proszę, jak wy sobie dałyście z tym radę. Będę wdzięczna za każde słowo, myślę, że to jakoś mi pomoże i nie będę czuła się sama.

Wyświetlanie 14 wpisów - od 1 do 14 (z 14 w sumie)
Jak działa serwis zpozdrowieniem.pl? Dowiedz się więcej ›