Mój narzeczony siedział 7 lat, przez pierwsze pół roku po wyjściu było ciężko, nie potrafił się odnaleźć z nowej rzeczywistości, już jest dwa lata na wolności i jest dobrze. Byłam z nim i go wspierałam „tam „, lecz po wyjściu chyba bardziej potrzebował wsparcia i pomocy.
Mimo tylu lat straconych teraz żyjemy normalnie i jesteśmy bardzo szczęśliwi.